niedziela, 7 maja 2017

Chapter 1.

Otworzyłam cichutko drzwi i weszłam do środka, równie ostrożnie je zamykając. Kiedy udało mi się to zrobić bezszelestnie odetchnęłam z ulgą i z uśmiechem na twarzy weszłam do salonu.
- Gdzie byłaś? - usłyszałam głos mamy i podskoczyłam z przerażenia. Kobieta zapaliła lampkę i patrzyła na mnie surowo.
- Uhm... - podrapałam się po głowie.
- Nie byłaś na próbie...
- Daj spokój - machnęłam ręką.
- Dosyć twoich pogrywań - Przykro mi, ale nie jesteś już tancerką GOT7.
- Żartujesz? - zapytałam przerażona.
- Nie - odparła i poszła na górę.
Patrzyłam na jej znikającą sylwetkę i przeklinałam pod nosem. Rzuciłam torbę w kąt pokoju i pobiegłam do siebie. Trzasnęłam drzwiami i opadłam na łóżko. Podłączyłam telefon i zaczekałam aż się włączy.
10 nieodebranych od mamy, 5 od choreografa, 3 od Jacksona i 6 od Yugyeoma.
- Jasna cholera - cisnęłam telefonem o szafkę nocną i przekręciłam się na drugą stronę.

Rano od razu pojechałam do wytwórni. Wbiegłam do sali treningowej, gdzie przebywała moja mama z menadżerem zespołu.
- Co tu robisz? - zapytała matka.
- Jihae - menadżer położył jej dłoń na ramieniu.
- Nie Taemin - pokręciła głową - Sama sobie na to zasłużyła.
- O co chodzi? - zapytał Jackson.
- Yoona już z nami nie pracuje - odpowiedziała obojętnie i wyszła.
- Yoona? - Mark spojrzał na mnie.
- Nie pytajcie - mruknęłam i wyszłam szybko ze środka.
- Yoona! - podbiegł do mnie Taemin i wręczył jakąś kartkę.
- Co to? - spojrzałam na mały, papierowy prostokącik.
- Namiary na mojego kolegę... Pracuje w Big Hit'cie - odparł - Dzwoniłem do niego, szukają tancerki... Zadzwoń - uśmiechnął się serdecznie i wrócił do sali.
Wzięłam głęboki oddech, naciągnęłam kaptur na głowę i wyszłam z wytwórni. Na dworze strasznie padało, a ja nie wiedziałam dokąd iść. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i po prostu patrzyłam przed siebie. Ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. Jakaś starsza pani zaproponowała mi nawet, że jeżeli nie mam się gdzie podziać, może mnie zabrać do domu. Podziękowałam i zapewniłam, że mam dom. Po prostu muszę trochę pomyśleć. Pokiwała głową ze zrozumieniem i odeszła nic nie mówiąc. 
Kiedy byłam już kompletnie morka wyciągnęłam kartkę od Taemina i zadzwoniłam pod podany numer.
- Kim Minho, słucham? - w telefonie rozbrzmiał głęboki, męski głos.
- Um, nazywam się Park Yoona...
- Oh, o tobie wspominał Taemin - przerwał mi - Jesteś podobno świetną tancerką.
- Dziękuję - odparłam miło - Słyszałam, że szukacie tancerki?
- Tak, to prawda. Jeśli jesteś zainteresowana dzisiaj są przesłuchania.
- Dzisiaj? - zapytałam przerażona.
- Tak, kończą się za godzinę.
- Godzinę? - pisnęłam.
- Jakiś problem?
- Tak - odparłam cicho - Nie ważne - pokręciłam głową - Będę - powiedziałam stanowczo i rozłączyłam się. 
Spojrzałam na godzinę. Nie miałam czasu, żeby jechać do domu się przebrać, a byłam kompletnie przemoczona. Moje trampki były całe w wodzie. Przeklnęłam pod nosem i ruszyłam biegiem w stronę wytwórni.
Pół godziny później wbiegłam do środka wytwórni. Zapytałam recepcjonistki gdzie są przesłuchania i popędziłam w wyznaczone miejsce. Moje buty były tak przemoczone, że ślizgałam się na białych płytkach.
- Hej! - krzyknął jakiś chłopak, kiedy na niego wpadłam.
- Przepraszam - odparłam szybko i zaczęłam zbierać jego rzeczy.
- Czy ja cię przypadkiem nie znam? - zapytał.
- Nie sądzę - pokręciłam głową.
- Idziesz na przesłuchanie? - uśmiechnął się, a ja podałam mu ostatni notes.
- Tak..
- Jesteś kompletnie mokra - zaśmiał się.
- Żartujesz? Nie czuje... - wywróciłam oczami i chciałam go wyminąć.
- Zaczekaj - złapał mnie za nadgarstek i podał jakieś ubrania.
- Co to?
- Ubierz to - uśmiechnął się i odszedł. 
Spojrzałam na rzeczy, które mi podał i pobiegłam do łazienki. Nieznajomy chłopak dał mi koszulkę i bluzę. Dziękowałam w myślach za to, że na niego wpadłam. Mokre rzeczy wrzuciłam do torby i weszłam na salę przesłuchań.
- Yoona? - podszedł do mnie dość wysoki, czarnowłosy mężczyzna. Pokiwałam głową, a on uściskał moją dłoń - Możesz zaczynać kiedy będziesz gotowa.
- Nie przygotowałam nic - szepnęłam.
- To formalność.. Widzieliśmy cię w zespole GOT7, wiemy jak tańczysz - poklepał mnie po ramieniu i wrócił za długi stół. 
Wyjęłam telefon i zaczęłam przeszukiwać swoją playlistę. Wybrałam piosenkę GOT7- Hardy Carry.
Zaczęłam głęboko oddychać. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w początkowe nuty piosenki. Wyobraziłam sobie, że jestem na próbie z chłopakami. Tańczyłam z nimi ponad 2 lata. Prawie od debiutu. Jeden krok, drugi. Otworzyłam oczy i spojrzałam kątem oka w prawą stronę sali. Stała tam grupka chłopaków i dwie dziewczyny. Przyglądali mi się z zaciekawieniem. W tym momencie wiedziałam, że muszę dać z siebie wszystko. Nie tylko dla chłopaków, ale żeby udowodnić matce, że nie potrzebuje jej, żeby istnieć.
Piosenka się skończyła, a ja oddychałam ciężej niż na początku. 
- Świetny występ - powiedział jakiś facet - Co sądzicie? - spojrzał na grupkę ludzi.
- Dobra robota - powiedzieli.
- Yonka? - facet spojrzał na brunetkę, która patrzyła na mnie obojętnie.
- Dużo pracy przed nią... Musi pamiętać, że to nie GOT7.. Tylko BTS - dodała kąśliwie i wyszła z sali.
- Nie przejmuj się - powiedział Taemin - Witamy w zespole - uśmiechnęłam się szeroko i poszłam z menadżerem i dyrektorem dopełnić formalności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz