piątek, 12 maja 2017

Chapter 10.

Wzięłam prysznic z małą pomocą dziewczyny, a teraz leżałam na łóżku i pisałam na chatcie ze swoim tatą.
- Mogę? - Yonka zapukała w uchylone drzwi.
- Pewnie - odparłam i poklepałam miejsce obok siebie. Dziewczyna energicznie weszła do pokoju, zamknęła drzwi i usiadła obok mnie.
- Jak się czujesz? - zapytała z troską.
- Dobrze, dziękuję - uśmiechnęłam się, pożegnałam się z tatą i odłożyłam laptopa na bok - Jak to się stało? - wskazałam na swoją nogę.
- W zasadzie to nie wiem... - odpowiedziała.
- Więc skąd pewność, że to Su?
- Widziałam jak w ciebie uderzyła..
- Rozumiem - odparłam - Kiedy wraca?
- Chyba jutro - spojrzała na godzinę i wstrzymała na chwilę oddech - Dałam jej w twarz...
- Uderzyłaś ją? - zapytałam rozbawiona.
- To nie było zabawne - pokręciła szybko głową.
- Wiesz... - przeczesałam włosy ręką - Dałaś jej w mordę za mnie, to dość zabawne - uśmiechnęłam się - Zwłaszcza po pewnej akcji.
- Oj dobra - uniosła ręce w geście obrony - To było nieporozumienie.. Poza tym jestem cholernie zazdrosna o Jeongguka.
- Zauważyłam - puściłam jej oczko.
- Wiem, że to źle, ale boję się, że znowu odejdzie bez słowa... - spojrzała na mnie - Pewnie słyszałaś o tym?
- Tak - przyznałam.
- Jimin ma taki długi język - zaśmiała się cicho - Mogę cię o coś zapytać? - skinęłam niepewnie głową - Yugyeom się w tobie zakochał?
- Tak - odparłam, a w moim sercu pojawiło się nieprzyjemne ukłucie.
- To fajny chłopak, ale...
- Ale?
- Wpadłaś w oko Namjoonowi.
- Nie wydaje mi się - odpowiedziałam szybko - Po tym co powiedział....
- Zazdrość - szturchnęła mnie w ramię - Wiem coś o tym - uśmiechnęła, a ja jej zawtórowałam - No nic - podniosła się - Uciekam, musisz mieć dużo siły, dobranoc - uśmiechnęła się raz jeszcze i wyszła, zostawiając mnie samą.
Wzięłam telefon do ręki i napisałam taką samą wiadomość do każdego z chłopaków.
"Przepraszam za to wszystko. Dziękuję za pomoc, zawsze mnie ratujecie. Jesteście moimi aniołami. 
Śpijcie dobrze, kocham was"
Spojrzałam ostatni raz na godzinę, wyłączyłam telefon i poszłam spać.

Następnego dnia zostałam w dormie sama. Wszyscy pojechali na próby i nie miało ich być naprawdę długo. Kręciłam się z kąta w kąt, przeklinając przy tym. Chodzenie o kulach było naprawdę niewygodne i ciężkie. W końcu znalazłam miejsce na sofie. Ułożyłam nogę, tak żeby nie bolała za bardzo i oparłam się wygodnie. Włączyłam telewizor i zaczęłam szukać jakiegoś filmu.
Moje powieki po pewnym czasie zrobiły się ciężkie, a ciało obolałe. Położyłam się inaczej i nie wiedzieć kiedy zasnęłam.
Stałam nad rzeką. Spojrzałam w prawą stronę. Namjoon był ubrany w białą koszulę, czarne, dopasowane spodnie. Jego włosy rozwiewał wiatr, a na twarzy widniał uśmiech. Spojrzałam w lewą stronę. Yugyeom stał oparty o drzewo i przyglądał mi się. Również miał białą, luźną koszulę i jeansowe, podwinięte spodnie. Jego stopy były bose, a włosy idealnie się układały na wietrze.
Uśmiechnęłam się najpierw do niego, a potem do Namjoona. Oboje do mnie podeszli i ustali przede mną.
- Musisz wybrać - odezwał się spokojnie Namjoon.
- Jak to? - spojrzałam na ich uśmiechnięte twarze.
- Nie możemy dłużej żyć w niepewności - powiedział Yugyeom.
- Ja.... Ja.. - patrzyłam najpierw na jednego, a potem drugiego - Przepraszam - pokręciłam głową i wskoczyłam do rzeki, dając się porwać mocnemu nurtowi.
- Yoona! - ktoś szarpnął mnie za ramię. Otworzyłam szybko oczy i zobaczyłam przed sobą Jeongguka - W porządku?
- Tak - szybko usiadłam i spojrzałam na godzinę. Dochodziła 15:00 - Co tu robisz?
- Postanowiliśmy, że ktoś musi z tobą być - odparł i usiadł obok mnie - Potrzebujesz czegoś?
- Nie.. Jeongguk? - przysunęłam się do chłopaka i oparłam głowę o jego ramię - Czemu Namjoon oppa taki jest?
- Myślę, że to jego powinnaś zapytać - odpowiedział miło.
- Nie jestem samobójczynią - zaśmiałam się.
- Namjoon... Uh... Podobasz mu się.. Cały czas się o ciebie pyta jak się czujesz... Dzisiaj z 50 razy chciał do ciebie dzwonić, ale rezygnował... - spojrzał na mnie - Nie wiem co cię łączy z Yugyeom'em, ale przy Namjoonie o nim nie mów..
- Heej! - dźgnęłam go w żebra - Ty mi powiedz co cię z Yonką łączy.
- Mnie? - zapytał zaskoczony.
- Tak.
- Seks - odpowiedział poważnie, a mnie zatkało.
- Nie kochasz jej? - zapytałam cicho.
- Kocham - przyznał szeptem - Ale ona nie kocha mnie.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się słabo. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, ale wiedziałam, że dziewczyna go kocha.
Westchnęłam ciężko i chciałam coś powiedzieć, ale zabrakło mi słów.
- Jeongguk? - usłyszeliśmy głos Yonki i odruchowo spojrzeliśmy w stronę drzwi. Czarnowłosa patrzyła na nas, a na policzkach widniały ślady łez - Pogadamy? - zapytała cicho.
- To ja pójdę - uśmiechnęłam się i wstałam.
- Pomogę ci - brunet szybko wstał i podał mi kule.
- Dam radę - odparłam pewnie - Tak sano jak ty - złapałam kulę i jak najszybciej opuściłam salon.
Usiadłam na ławeczce w ogrodzie i wpatrzyłam się w niego.
- Yonnah? - spojrzałam na chłopaka - Mogę? - wskazał miejsce obok mnie, a ja powoli pokiwałam głową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz