sobota, 13 maja 2017

Chapter 11.

Namjoon zajął miejsce obok mnie i oparł się łokciami o kolana.
- Wiesz - zaczął i spojrzał na mnie - Chciałem cię przeprosić...
- Nic się nie stało - odpowiedziałam powoli i wstałam. Chłopak złapał mnie za nadgarstek i ustał przede mną.
- Stało się - spojrzał mi w oczy - Zachowałem się jak dupek, a to wszystko przez to.. - odwrócił głowę na bok, tylko po to, żeby za chwilę znów na mnie spojrzeć - Przez to, że byłem zazdrosny... - dotknął dłonią mojego policzka - Odkąd pojawiłaś się na przesłuchaniu... Nie mogę przestać o tobie myśleć... - wziął głęboki oddech - Wiele razy rozmawiałem z Jeonggukiem o tobie... I ja... Chciałbym zaprosić cię na randkę..
- Słucham? - myślałam, że się przesłyszałam. Moje serce zaczęło walić jak oszalałe, a żołądek wywrócił się do góry nogami.
- Jeśli nie chcesz.... - dodał szybko i chciał odejść, ale teraz to ja złapałam go za dłoń.
- Oczywiście, że chcę - uśmiechnęłam się - Od początku chciałam.

*Yonka*
Patrzyłam na chłopaka ze łzami w oczach. On nic nie mówił. Po prostu podszedł do mnie, objął moje policzki i złożył na ustach delikatny pocałunek.
- Kocham cię - szepnął - Kocham cię odkąd zbliżyliśmy się do siebie w liceum - uśmiechnęłam się lekko.
- Też cię kocham Jeongguk.. Ale..
- Nie - pokręcił szybko głową - Nie ma żadnego, ale... Tym razem tego nie zrobię - dodał pewnie i tym razem pocałował mnie pewniej.

*Yoonah*
- Co z Yugyeom'em? - zapytał.
- Nic - odparłam szybko - Nic mnie z nim nie łączy - skłamałam. Yugyeom był dla mnie bardzo ważny, ale nie wiedziałam, czy go kocham.
- Dobrze - pokiwał głową - Wieczorem coś dla nas przygotuję - pocałował mnie w czoło i odszedł.
Siedziałam jeszcze przez chwilę na tarasie. Myślałam nad tym, jak mogę pomóc im w koncercie, który odbędzie się pojutrze. Stracili tancerkę, a pilnie jej potrzebowali. Wyciągnęłam telefon.
- Halo? - w słuchawce zabrzmiał melodyjny głos dziewczyny.
- Potrzebuję twojej pomocy.

*Późne popołudnie*
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Złapałam swoje kule i jak najszybciej podeszłam do drzwi. Przekręciłam klucz, otworzyłam je i moim oczom ukazała się uśmiechnięta blondynka.
- Yoonah - pocałowała mnie w policzek. Zaprosiłam ją do środka i skierowałam do salonu, gdzie przebywała reszta zespołu.
- Kochani? - zagadnęłam miło, a oni na mnie spojrzeli - Poznajcie Yurę - dziewczyna ukłoniła się lekko i uśmiechnęła - To wasza tancerka na zastępstwo.
- Menadżer wie? - Suga spojrzał na mnie podejrzliwie, a ja pokiwałam głową - W takim razie w porządku.
- Nawet lepiej niż w porządku - mruknął Seokjin i podszedł do dziewczyny - Napijesz się czegoś?
- W zasadzie to ja tylko na chwilę - odparła zmieszana.
- Daj spokój - Jimin uśmiechnął się do niej, a Su, która wróciła od rodziców zmierzyła wzrokiem blondynkę - Zostań - dodał ciepło, a dziewczyna lekko się zarumieniła.
- Jeśli to nie problem... - odparła cicho.
- Żaden problem, siadaj - Hoseok poklepał miejsce obok siebie i Taehyunga.
Blondynka spojrzała na mnie, ale po chwili usiadła pomiędzy nimi. Yonka z Jungkookiem wyszli do kuchni przygotować kolację, a ja zadowolona ze swojego czynu usiadłam na fotelu i odetchnęłam z ulgą. Okazało się, że chłopacy przyjęli ją ciepło, co mnie cieszyło, ponieważ bałam się, że będą na mnie źli.
- Co z naszą kolacją? - szepnął Namjoon.
- Ty mi powiedz - odparłam, a on wstał i wziął mnie na ręce. Wszyscy spojrzeli na nas rozbawieni, ale chłopak się tym nie przejął i zaniósł mnie do samochodu, po czym sam zajął miejsce kierowcy - Pamiętasz, że nie mogę chodzić? - zapytałam, a on się roześmiał.
- Właśnie dlatego cię przyniosłem - odpalił silnik i wyjechał w stronę obrzeży miasta.
Całą drogę milczałam, tak samo jak chłopak. Ciszę między nami przerywało radio. W pewnym momencie zaczęli grać piosenkę chłopaków. Spojrzałam na Namjoona i się uśmiechnęłam.
- Przyglądasz mi się - powiedział, a kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu.
- Tak - odparłam bez skrępowania - Osiągnęliście tak dużo...
- Dzięki ciężkiej pracy - odpowiedział i zatrzymał samochód na wzgórzu. Podszedł do moich drzwi, otworzył je i uśmiechnął się - Wskakuj na barana - puścił mi oczko.
- Oszalałeś? - pisnęłam kiedy ostrożnie złapał mnie za nogi i wziął na plecy.
- Na twoim punkcie.
Poczułam, że czerwienię się na twarzy, ale na szczęście chłopak tego nie widział. Po kilku minutach drogi, Namjoon w końcu postawił mnie na ziemi, od razu upewniając się, że mi wygodnie. Poszedł na chwilę do samochodu, zostawiając mnie samą. Dopiero teraz zobaczyłam, widać stąd całe miasto. Ulice powoli zaczynały oświetlać latarnie, a na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. Uśmiechnęłam się na ten widok i wzięłam głęboki wdech, zamykając przy tym oczy.
- Pięknie, prawda? - usłyszałam za sobą głos chłopaka.
- Tak - odparłam i spojrzałam w jego stronę. Przyniósł koc i kosz piknikowy.
- Mówiłem, że coś wymyślę - odparł i pomógł przenieść mi się na miejsce, w którym wszystko rozłożył. Usiadłam ostrożnie i wyciągnęłam nogę - Mogę cię o coś zapytać? - usiadł obok mnie i przyciągnął do siebie. Pokiwałam głową, czekając na pytanie - Skąd znasz Yurę?
- Z liceum.
- Mam nadzieję, że da sobie radę - w jego głosie dało się wyczuć zwątpienie.
- Oczywiście, że tak, to zdolna dziewczyna.
- Dobrze - odparł cicho i spojrzał na mnie - Nigdy nie wierzyłem, że spotka mnie coś takiego...
- Coś takiego? - uśmiechnęłam się.
- Takie uczucie... Jakie towarzyszy mi teraz... Kurwa - przeklnął - Yoonah, znam cię tak krótko... - przybliżył się do mnie - A tak mi na tobie zależy - delikatnie mnie pocałował, czekając na moją reakcję. Nie odepchnęłam go, ale odwzajemniłam pocałunek, a on stał się śmielszy.

*Yonka*
Położyłam się do łóżka i wzięłam telefon do ręki. Zaczęłam przeglądać stare zdjęcia. Kojarzyło mi się coś, co liczyłam, że nie okaże się prawdą. Po krótkiej chwili znalazłam to, czego szukałam. Podniosłam się szybko i zaczęłam głęboko oddychać. Spojrzałam na łóżko i szybko wyciągnęłam pudełko po mamie, które leżało pod spodem. Otworzyłam je i wyciągnęłam wszystkie papiery.
Znalazłam starą fotografię, a na telefonie włączyłam aktualną.
- Niemożliwe - pokręciłam szybko głową - To jest kurwa niemożliwe! - krzyknęłam i zaczęłam płakać. Do pokoju wbiegł Jeongguk przytulając mnie szybko.
- Co się dzieje maleńka? - spytał głaszcząc mnie po głowie - Yonka....
- Yoonah... Nie... Niemożliwe - szepnęłam i zaczęłam płakać jeszcze bardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz