środa, 17 maja 2017

Chapter 15.

Namjoon krążył w tą i z powrotem po garderobie.
- Namjoon - spojrzałam na niego zatroskana - Chodź tu - wskazałam miejsce obok siebie, ale on energicznie pokręcił głową i dalej krążył. Podeszłam do niego i złapałam za dłoń - Uspokój się, bo i ja zeświruje... - chłopak uśmiechnął się lekko.
- Chciałbym, żebyś była z nami - przyciągnął mnie do siebie.
- Jestem - odpowiedziałam i odsunęłam się od niego - Może nie na scenie, ale jestem - ustałam na palcach i pocałowałam go delikatnie w usta - Na szczęście - dodałam i uśmiechnęłam się.
- Namjoon? - do środka wszedł Seokjin - Już czas - uśmiechnął się do nas.
- To może jeszcze jeden?
- Zapomnij - odparłam drocząc się z nim.
- Yoonah.... - dźgnął mnie w żebra.
- Okay - odparłam i powtórzyłam pocałunek.
- Namjoon! - krzyk Seokjina przerwał naszą "romantyczną" scenę.
- Namjoon! - chłopak zaczął przedrzeźniać najstarszego.
- Idź już - uśmiechnęłam się i zaczekałam, aż chłopak wyjdzie, żeby sama udać się na bok sceny.
Na scenie panowała ciemność, a fani krzyczeli "BTS".
Kiedy rozbrzmiały pierwsze nuty piosenki "BTS" zmieniło się w pisk. Światła rozbłysły, a chłopacy zaczęli z piosenką No more dream. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam nucić pod nosem.
Koncert trwał w najlepsze, a ja z menadżerem świetnie się bawiłam. Zeszliśmy na dół, żeby mieć lepszy widok sprzed sceny.
Not today.. Zobaczyłam ich pasję, energię i zadowolenie. Zaczęłam skakać, aż skoczyłam feralnie i upadłam. Spojrzałam na nogę, która była cała sina, jakby martwa. Ochroniarz wziął mnie na ręce i zaniósł na backstage.
- Trzeba jechać do szpitala - menadżer wezwał karetkę, a ja siedziałam i płakałam z bólu.
Dwadzieścia minut później byłam już w drodze do szpitala z podpiętą kroplówką.
* Namjoon*
Zeszliśmy ze sceny, żeby się przebrać. Nie mieliśmy wiele czasu, ale pierwsze co zrobiłem to zacząłem szukać Yoony.
- Hyung? - zwróciłem się do menadżera - Gdzie Yoonah?
- W łazience, idź się przebierz - odparł szybko, a ja skinąłem głową i pobiegłem do garderoby.
*Yonka*
Siedziałam w garderobie i czekałam na kolejny występ. Wiedziałam, że Yoonah trafiła do szpitala, ale prosiła, żebym nie mówiła chłopakom. Byłam na nią zła jak mogła być taka bezmyślna i tańczyć z tą nogą.
- Gotowi?
- Tak - odparłam i razem z Su wyszłam z pomieszczenia.
*Yoonah*
Siedziałam na sali i czekałam na lekarza, który mnie prowadzi.
- Yoonah - starszy mężczyzna podszedł do mnie z surową miną - Powinienem cię zostawić w szpitalu, ale wiem, że się nie zgodzisz.. Jak mogłaś zdjąć usztywnienie?
- Przepraszam - odparłam zawstydzona.
- Nie mam dobrych wieści... - westchnął.
- To znaczy?
- Nie wrócisz już do tańca...
- Słucham?! - zerwałam się z łóżka na równe nogi i zaraz tego pożałowałam, ponieważ ból był nie do wytrzymania.
*Namjoon*
Koncert skończył się kilkanaście minut temu. Zmęczeni, ale zadowoleni siedzieliśmy w garderobie.
- Namjoon? - Seokjin rozejrzał się po pomieszczeniu - Gdzie Yoonah?
- Nie wiem - pokręciłem zmartwiony głową i wybrałem numer do dziewczyny. Jej telefon zaczął dzwonić z torebki Yonki. Dziewczyna szybko go wyjęła i spojrzała na nas.
- Co tu się dzieję? - zapytał Jimin.
- Yoonah.... Poszła do domu - odparła.
- Yonka - Jeongguk podszedł do niej - Powiedz prawdę.
- Kurwa - mruknęła - Ta kretynka jest w szpitalu...
- Co? - Tae zerwał się z fotela i spojrzał na nią przerażony.
- Noga nie wytrzymała - dodała, a ja złapałem swój telefon i wybiegłem w stronę wyjścia.
*Yoonah*
"Nie wrócisz do tańca". W głowie krążyły mi tylko te słowa, nic więcej...
Siedziałam na korytarzu i czekałam, aż ktoś po mnie przyjedzie. Dostałam nowe usztywnienie i kule, chociaż najlepiej jakbym poruszała się na wózku. Czekała mnie poważna operacja, na którą póki co, nie wyraziłam zgody. Starłam łzy z policzka i zaczęłam głęboko oddychać.
- Yoonah! - usłyszałam swoje imię i spojrzałam w stronę drzwi. Namjoon podbiegł do mnie i objął mocno - Dlaczego nie powiedziałaś?
- Nie chciałam was martwić - szepnęłam i mocniej wtuliłam się w chłopaka.
- Głuptasie... - pokręcił głową - Chodź do domu - pocałował mnie w czoło.
Odsunęłam się od chłopaka i zobaczyłam, że za nim stoi cała reszta i przygląda mi się ze współczuciem. Yonka podeszła do mnie i wzięła moją dłoń.
- Zrozum, że wszyscy tu obecni, to twoja rodzina - przyciągnęła mnie do siebie i zamknęła w uścisku, a cała reszta do nas dołączyła.
Wróciliśmy do dormy i wszyscy poszli spać oprócz mnie. Siedziałam w kuchni i wyglądałam przez okno. Wstawiłam wodę na herbatę i oparłam się o blat.
- Czemu nie śpisz? - Hoseok ustał obok mnie.
- Nie mogę - odparłam - Chcesz herbaty?
- Chętnie - uśmiechnął się, a ja wyjęłam dodatkowy kubek i zalałam obie herbaty i jedną mu podałam - Dziękuję.
- Nie ma za co.
- Co z nogą? - zapytał nagle czym mnie zaskoczył.
- Uhm, nie jest dobra - zawahałam się i spojrzałam na niego - Czemu cię to interesuje?
- Bo jesteś rodziną Yoonah.. Jesteś jak młodsza siostra, której nie lubię - uśmiechnął się szeroko.
- Dzięki - mruknęłam, a on szturchnął mnie w ramię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz