środa, 24 maja 2017

Chapter 19.

*Yonka*
Następnego dnia pojechaliśmy szukać Yoony. Zapukałam do drzwi i czekałam, aż ktoś je otworzy.
- Yoony tu nie ma - drzwi otworzył nam zaspany Mark.
- Jak nie ma? - zapytał wyraźnie zdenerwowany Namjoon.
- Normalnie - odparł chłopak z lekkim uśmiechem - Pojechała na operację.
- Jaką kurwa operację? - krzyknął Jeongguk - Przecież nie wyraziła zgody..
- Wyraziła, a teraz wybaczcie.. Jestem zmęczony - blondyn chciał zamknąć drzwi, ale Namjoon mu nie pozwolił - Namjoon?
- Gdzie ta operacja?
- Miami - odpowiedział szybko i zamknął nam drzwi przed nosem.
- Dlaczego nic nie powiedziała? - zapytał Jimin, a ja tylko wzruszyłam ramionami i wyjęłam telefon.
- Cholera...
- Co?
- Samolot odleciał 15 minut temu.. - odpowiedziałam i zaczęłam szukać najbliższego lotu.
- To bezsensu - wtrącił Taehyung - Nie wiemy nawet jaki to szpital...
- Tae.... - spojrzałam na niego.
- On ma rację - Jeongguk pokiwał głową - Wróci do nas...

*Namjoon*
Zostałem wezwany do biura menadżera, który koniecznie chciał mnie widzieć. Wszedłem bez pukania i spojrzałem na niego chłodnym wzrokiem.
- Za pewne zastanawiasz się się, po co tu jesteś? - zapytał, a ja skinąłem lekko głową - Usiądź - dodał czekając na moją reakcję, ale ja nawet nie drgnąłem - Dobrze... Twój związek z Yoonah nie może dalej istnieć.
- Słucham?
- Przykro mi Namjoon, ale to przeszkadza ci w pracy..
- To twoje zdanie hyung - odparłem ostro.
- To zdanie całego zarządu.. Yoonah jest teraz na operacji, nie wiemy kiedy wróci.. Musisz wybrać.. Zespół albo Yoonah...
- To żart?
- Nie...
- Świetnie! - warknąłem i wyszedłem z biura trzaskając drzwiami.
Nie wróciłem na próbę. Założyłem kaptur na głowę i wyszedłem z wytwórni. Nie wiedziałem dokąd chce iść, po prostu chciałem iść przed siebie.

*Yoonah*
Leżałam już w szpitalnym łóżku i czekałam, aż zabiorą mnie na operację. Yugyeom cały czas pstrykał palcami, tupał nogą.
- Proszę cię przestań - uśmiechnęłam się błagalnie.
- Nie mogę - odparł.
- Stresujesz się bardziej niż ja..
- Bo mi zależy na twoim zdrowi.
- Nie zaczynaj - powiedziałam poważnie.
- Okay...
Uśmiechnęłam się słabo i wzięłam telefon. Dostałam powiadomienie o live. Otworzyłam go i zobaczyłam Namjoona.
- Dzisiaj nie jest dobry dzień, ale nie przejmujcie się, czuje się dobrze - uśmiechnął się lekko i przeczytał komentarz - Uhm, co z Yooną? - przejechał ręką po włosach - W tej chwili jest w Miami.. Ma operację.. Chciałbym z nią być, ale nie mogę.. Nie mogę - powtórzył ciszej, a ja wiedziałam, że coś jest nie tak - Mam nadzieję, że wróci i wszystko już będzie w porządku... - przeczytał kolejny komentarz - Nie jest już naszą tancerką, ani.... Moją dziewczyną.. Jesteśmy przyjaciółmi... - w moich oczach pojawiły się łzy. Zablokowałam telefon i rzuciłam nim z całej siły.
- Yoonah... - Yugyeom zaczął cicho, ale ja tylko pokręciłam głową.
- Jest pani gotowa? - pielęgniarka weszła do sali. Pokiwałam lekko głową - W takim razie jedziemy.

[2 tygodnie później]
Podziękowałam Youngjae za przyniesienie herbaty. Wyprostowałam się na fotelu i włączyłam telewizję.
- Ładne to mieszkanie - powiedział zadowolony - Cieszę się, że ci się udało.
- Ja również.. I cieszę się, że mama dała mi pieniądze, które odkładała dla mnie.. To było miłe - odparłam z uśmiechem.
- Odkąd się wyprowadziłaś jest inna... - spojrzał na mnie lekko zakłopotany.
- Nic na to nie poradzę..
- Wiem.. Po prostu ci mówię - uśmiechnął się słabo - Będę leciał, jeśli będziesz czegoś potrzebować to dzwoń - podszedł i pocałował mnie w głowę - Jutro Jaebum przyjdzie.
- Nie musicie codziennie przychodzić...
- Musimy - puścił mi oczko i wyszedł.
W telewizji leciała akurat jakaś bezsensowna kreskówka, więc wyciszyłam go i włączyłam laptopa. Zaczęłam przeglądać wiadomości o BTS. Codziennie to robiłam. Chciałam być na bieżąco. Od live'a Namjoona nie miałam z nimi kontaktu. Tylko Yonka codziennie dzwoniła i pytała jak się czuję.
Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi. Odstawiłam sprzęt na bok i niechętnie wstałam.
- Ile razy ci mówiłam, żebyś używał swoich kluczy? - zapytałam i otworzyłam drzwi - Namjoon? - zamarłam kiedy zobaczyłam chłopaka przed swoim mieszkaniem - Co tu robisz?
- Chce porozmawiać - odparł.
- Nie mamy o czym - odpowiedziałam obojętnie i chciałam zamknąć drzwi, ale zanim to zrobiłam chłopak już był w środku - Zwariowałeś? Wyjdź stąd...
- Yonka mówiła, że mieszkasz blisko - wszedł do salonu, a ja zrezygnowana zamknęłam drzwi - Ale nie sądziłam, że tak blisko... - odwrócił się w moją stronę - Yugyeom do mnie dzwonił.. Mówił, że widziałaś live'a..
- Mogłeś się domyślić - mruknęłam - Wyjdź stąd...
- Nie wyjdę... Jesteś moją dziewczyną...
- Nie jestem, sam tak powiedziałeś - podszedł do mnie i złapał za ramiona - Powiedziałem to co mi kazali w wytwórni.. Kazali mi wybrać ciebie albo zespół.. Wiedziałabyś, gdybyś odebrała telefon..
- Wybrałeś zespół, dobra decyzja - uśmiechnęłam się słabo - Nigdy nie pozwoliłabym ci zrezygnować z zespołu..
- A oni nigdy nie pozwoliliby mi zrezygnować z ciebie - odpowiedział cicho - Kocham cię i nie ważne jaką cenę będę musiał zapłacić.. Chce z tobą być - przyciągnął mnie do siebie.
- To się nie uda.
- Uda, uwierz mi - odsunął mnie kawałek od siebie i złożył na ustach delikatny pocałunek - Twoja operacja się udała.. Teraz będzie już tylko lepiej...
- Nie będzie - odsunęłam się od chłopaka - Nie mogę tak.. I nie chce się ukrywać.. Przepraszam - szepnęłam - Ty i chłopacy jesteście dla mnie ważni, ale nie potrafię...
- Co to znaczy? - zapytał cicho.
- To znaczy, że nie wrócę jako wasza tancerka, ani jako twoja dziewczyna...
- Yoonah - Namjoon chciał złapać mnie za dłonie, ale cofnęłam się do tyłu.
- Nie powinnam w ogóle odchodzić od GOT7... Wtedy byśmy się nie poznali i żadne z nas by nie cierpiało... - po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Nie starłam ich - Przepraszam cię.. Nie pozwolę zniszczyć ci własnej kariery... Jesteś z nimi szczęśliwy... Ciągnąc ten związek ściągniesz na siebie kłopoty..
- Nie prawda - odpowiedział szybko.
- Kogo próbujesz przekonać? Mnie czy siebie? - wzięłam głęboki oddech - Odpuśćmy Namjoon...
- Nie odpuszczę... - powiedział stanowczo - Będę walczył do końca - podszedł, pocałował mnie w czoło - Obiecuję ci to - dodał i wyszedł. Poszłam za nim i zamknęłam drzwi na klucz. Oparłam się o nie i zsunęłam na podłogę, zanosząc łzami.

*Yoongi*
- Namjoon? - odchyliłem głowę do tyłu, żeby zobaczyć kto wrócił do dormy. Chłopak machnął mi tylko ręką i poszedł na górę i trzasnął drzwiami od pokoju. Westchnąłem cicho i spojrzałem na Seokjina - Ty to zrobisz, czy ja mam iść? - zapytałem, a chłopak pokręcił głową.
- Żaden z nas nie powinien tego robić - odparł - On musi sam powiedzieć o co chodzi..
- Widziałeś przecież co powiedział....
- Hyung - Hoseok wszedł do środka - Pewnie się pokłócili, nic więcej...
- Zgaduję, że zerwali na poważnie.. - odparłem i wstałem z sofy.
- Mam nadzieję, że nie - spojrzałem na Hoseoka.
- Przecież jej nie lubisz - wtrącił Jimin.
- Oczywiście, że lubię - odparł Hoseok - Są szczęśliwi ze sobą...
- Jesteś gorszy niż kobieta - dodał Taehyung, a brunet tylko wzruszył ramionami. Wywróciłem oczami i poszedłem na górę. Zapukałem do drzwi i nie czekając na zaproszenie wszedłem do środka.
- Czego? - warknął Namjoon i podniósł głowę - Oh, Yoongi hyung..
- Dokładnie, Yoongi, więc proszę grzeczniej - uśmiechnąłem się lekko.
- Co się dzieję?
- To co widać - odpowiedział cicho i usiadł.
- Zerwaliście?
- Można tak powiedzieć..
- To znaczy? - spojrzałem na niego pytająco.
- Powiedziała, że ciągnąc ten związek ściągnę na siebie kłopoty, a ona nie chce niszczyć mojej kariery..
- Troszczy się o ciebie.. - odpowiedziałem pocieszająco.
- Nie chce takiej troski.. - pokręcił powoli głową - Chce, żeby była przy mnie..
- Oh, Namjoon... Ona jest i zawsze będzie... Nie widzisz tego, ale kiedyś zobaczysz... Zadba o ciebie - poklepałem go po plecach i podszedłem do drzwi.
- Hyung? - zapytał cicho, a ja odwróciłem się w jego stronę - Myślisz, że wrócimy kiedyś do siebie?
- Szybciej niż ci się wydaje - odpowiedziałem i zostawiłem chłopaka samego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz