piątek, 26 maja 2017

Chapter 20.

*Yoonah*
Następnego dnia wzięłam prysznic, przeczesałam włosy, założyłam siwy crop top, koszulę w kratę i spodenki z wysokim stanem. Założyłam usztywnienie, białe trampki, spakowałam kilka rzeczy do torebki i wyszłam z domu. Szłam powoli chodnikiem w stronę parku. Żałowałam, że od dormy BTS dzieli mnie tylko kilka domów, bałam się, że mogę ich spotkać.
Skręciłam w swoją ulubioną alejkę i usiadłam na pierwszej ławce. Wyciągnęłam nogę i założyłam okulary przeciwsłoneczne i patrzyłam na chodzących ludzi. Śpieszyli się gdzieś, nie zwracali uwagi na nic, byli zapatrzeni w ekrany swoich telefonów. To przykre, że ludzie nie potrafili usiąść i porozmawiać, tylko woleli wirtualne rozmowy.
- Przepraszam? - podeszła do mnie jakaś dziewczyna - Yoonah?
- Tak - pokiwałam głową - O co chodzi?
- To prawda, że nie jesteś z Namjoonem? - zapytała cicho, a ja ponownie skinęłam głową - Przykro mi, byliście świetną parą.
- To miłe - odparłam i uśmiechnęłam się.
- Jak noga?
- W porządku, kończę rehabilitację i wracam do tańca.
- Z BTS? - zapytała z nadzieją.
- Nie sądzę.
- Szkoda, ale miło było cię poznać - uśmiechnęła się i pomachała mi na pożegnanie.
- Wzajemnie - szepnęłam i wstałam z ławki, kierując się w stronę swojej dormy.

Przed moimi drzwiami stała Yonka z Susu i całą resztą.
- Co wy tu robicie? - zapytałam wściekła.
- Przyszliśmy się odwiedzić - odparł Seokjin.
- Miło, ale nie mam czasu na odwiedziny - skłamałam i podeszłam do drzwi.
- Zajmiemy ci chwilę - powiedział Taehyung. Wywróciłam oczami i niechętnie wpuściłam wszystkich do środka.
- Więc... - zaczęłam i odstawiłam torbę na bok - O co chodzi?
- Pijesz? - Yonka wyjęła butelkę wina ze środka.
- Czasami mogę - mruknęłam i wyrwałam butelkę z rąk dziewczyny.
- Nie powinnaś pić po operacji - wtrącił Seokjin, a ja zmierzyłam go wzrokiem.
- Jeśli przyszliście mnie pouczać tam są drzwi.
- Nie jesteśmy tu mile widziani - powiedziała cicho Su i ruszyła w stronę drzwi - Myślałam, że operacja Cię czegoś nauczyła.
- Przypominam Ci, że przez Ciebie ją miałam - syknęłam.
- Namjoon, załatw to - Yoongi uśmiechnął się do mnie - Musicie pogadać, a my idziemy - spojrzał na resztę, która bez słowa opuściła moją dorme.
Nie chcąc rozmawiać z chłopakiem zajęłam miejsce na sofie i zdjęłam usztywnienie.
- Yoonah - chłopak spojrzał na mnie. Widziałam, że nie spał w nocy. Miał sine i podkrążone oczy - Myślisz, że odpuścimy?
- Myślę, że powinniście zająć się swoim życiem - szepnęłam i wzięłam telefon do ręki.
Namjoon wyraźnie się zirytował, ponieważ podszedł i zabrał mi telefon.
- Oddaj to! - krzyknęłam i podeszłam do niego.
- Nie - powiedział stanowczo i schował do kieszeni.
- Jestes gorszy niż dziecko.... - skrzyżowałam ramiona.
- Mówisz to ty? - uniósł jedną brew.
- Tak, bo ja nie muszę się kurwa z niczym kryć! - warknęłam i odwróciłam do niego plecami.
- Ja też nie muszę - odpowiedział spokojnie, objął mnie i oparł się o moją głowę - I nie chce, bo cię kocham...
- Nie obchodzi mnie - szepnęłam.
- Kłamiesz... - roześmiał się - Po co to robisz?
- Namjoon...
- Nie ma Namjoon.... - przerwał mi - Kochasz mnie? - mój oddech znacznie się przyśpieszył - Zadałem ci pytanie... Kochasz mnie?
- Tak - szepnęłam, a on odwrócił mnie tak, że staliśmy twarzą w twarz. Uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował.
- Nigdy więcej mi nie uciekniesz... I tak cię znajdę - uśmiechnęłam się lekko na te słowa i teraz to ja go pocałowałam.
- Nie mam zamiaru uciekać - przyznałam i wtuliłam się w jego tors - Ale nie możemy... - odsunęłam się od niego - Wyrzucą Cię...
- To moja decyzja..
- Wracaj do siebie... - zacisnęłam pięści, żeby się nie rozpłakać.
- Yoonah... - wyciągnął do mnie dłoń, ale ja cofnęłam się jeszcze bardziej.
- Wyjdź... - powtórzyłam cicho, ale pewnie - Niech każde żyje swoim życiem... Nie spotkamy się więcej... Dla naszego dobra...
Chłopak popatrzył na mnie z bólem, ale wyszedł. Po prostu wyszedł nic nie mówiąc. Kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwi po raz kolejny opadłam na podłogę i zaniosłam się płaczem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz