sobota, 27 maja 2017

Chapter 21.

muzyka do rozdziału
Następnego dnia spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Ubrałam czarną, za dużą bluzę z adidasa, czarne rurki z przetarciami, białe trampki.
Wyjrzałam przez okno. Na dworze strasznie padało. Wzięłam głęboki oddech i założyłam czapkę z daszkiem. Złapałam rączkę od walizki i zeszłam do taksówki, którą miałam zamówioną na kilka godzin. Przywitałam się z kierowcą, spakowałam swoje rzeczy do bagażnika i poprosiłam o zawiezienie do wytwórni. W dłoniach ściskałam teczkę ze swoimi dokumentami. Do oczu cisnęły mi się łzy, a w gardle powstała wielka gula. Kiedy zatrzymaliśmy się pod podanym adresem mój oddech przyśpieszył, a ręce zaczęły drżeć.
Weszłam do środka na swoją kartę i pojechałam na 3 piętro. Drzwi windy się otworzyły, a ja pewnym krokiem poszłam na salę ćwiczeń. W środku znajdował się cały zespół i staf. Uśmiechnęłam się do swoich przyjaciół i rzuciłam teczkę na stół, prosto przed menadżerem. Mężczyzna popatrzył na mnie zaskoczony i otworzył ją.
- Dlaczego? - zapytał od razu.
- Zabraliście mi coś, co kocham nad życie - odparłam cicho, ledwo powstrzymując łzy.
- Przecież możesz tańczyć - odparł pewnie.
- Nie chodzi o taniec... Zabraliście mi coś... - przerwałam i spojrzałam na Namjoona - Coś.. O czym nawet nigdy nie marzyłam.. I nie sądziłam, że spotka mnie coś tak wspaniałego - mój głos się załamał - Jesteście.... - westchnęłam - Nie ważne..
- Yoonah... - mężczyzna wstał, ale ja pokręciłam głową.
- Robię to, co chcecie... Znikam - szepnęłam i odwróciłam się do reszty - Obiecałam komuś, że nie będę uciekać - uśmiechnęłam się do chłopaka - Dlatego.. Dlatego tu jestem.. Wyjeżdżam do Europy...
- Co?! - krzyknęła Yonka i od razu znalazła się przy mnie - Dopiero co się odzyskałam... - szepnęła.
- Przecież wrócę - uśmiechnęłam się słabo, a ona mnie przytuliła.
- Jeśli to moja wina... - wtrąciła Su - Przepraszam..
- To nie twoja wina - zaprzeczyłam - Muszę to zrobić... - dziewczyna uśmiechnęła się smutno i również mnie przytuliła.
- Pamiętasz jak mówiłem ci, że jesteś młodszą siostrą, która mnie denerwuje? - zapytał Hoseok - Teraz mnie wkurwiłaś - dodał i objął mnie.
- Yoonah.. - Jeongguk podszedł do mnie i złapał za dłoń - Nie pochwalam tego, jako twój przyjaciel.. Nadal uciekasz przed problemami...
- Wybacz... - powiedziałam cicho - Wszyscy wybaczcie - dodałam i wybiegłam do windy.
Chciałam jak najszybciej znaleźć się już na lotnisku i uciec od tego wszystkiego. Być daleko, gdzie nikt mnie nie zna, zacząć od nowa. Okłamałam Yonkę mówiąc, że wrócę. Nie chciałam wracać. Wyjeżdżam teraz do Paryża z GOT7 w ramach ich trasy. Oni dadzą kilka koncertów i pojadą dalej, a ja zostanę. Taki był przynajmniej plan. Wiedziałam, że mają mieć tydzień wolnego i zamierzaliśmy spędzić go razem. Nie miałam pojęcia, co przyniesie mi przyszłość, ale nie bałam się. Byłam pewna, że wszystko będzie lepsze niż patrzenie na Namjoona jak cierpi. To by mnie zabiło.
Kochałam go.. Jak nikogo nigdy. Ten chłopak zajął każdy milimetr moich myśli. Kochałam jego uśmiech, jego oczy, jego dłonie, jego ciepły, ale stanowczy ton głosu, poczucie humoru.. Kochałam go całego, takiego jakim jest.
Na zewnątrz padało jeszcze mocniej. Zaczęłam szukać wzrokiem swojej taksówki, która jak się okazało, stała na końcu parkingu. Szybkim krokiem ruszyłam w jej stronę.
- Yoonah! - Namjoon szarpnął mnie za ramię. Wybiegł w spodenkach i koszulce na ramiączka.
- Wracaj do środka - powiedziałam stanowczo, ale on pokręcił głową.
- Nie zostawiaj - szepnął i przytulił.
- Muszę, inaczej to się nigdy nie skończy... - przytuliłam się do niego mocniej - Jesteś.. Jesteś najwspanialszym co mnie spotkało.. Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie kogoś tak pokochać... - przerwałam, żeby opanować łzy - Od pierwszego dnia... Kiedy cię poznałam myślałam tylko o tym, czy nam się kiedyś uda.. Twoje wybuchy złości, zazdrość... Kochałam to.. Kocham wszystko co jest związane z tobą - uśmiechnęłam się i odsunęłam od chłopaka - Kocham ciebie.... - dotknęłam jego policzka - Ale nasze światy tak bardzo się różnią... Ty żyjesz w świecie showbiznesu.. A ja? Jestem zwykłą dziewczyną z marzeniami... Nikim więcej.. Mogę tylko marzyć, ale w końcu muszę wrócić do rzeczywistości.. Nie osiągnęłam sama nic... Gdyby nie mama, do tej pory tańczyłabym w garażu.. Jestem nikim, a moje życie to żart...
- Nie mów tak - przerwał mi. Po jego policzkach spływały łzy.
- Taka jest prawda Namjoon... - pocałowałam go delikatnie w usta - Nigdy nie zapomnę ciebie.. Naszych wspólnych chwil.. Było ich mało, ale były najlepsze w moim życiu.. Tak cholernie cię kocham... Ale nie jestem jedyna.. I wiem, że kiedyś spotkasz kobietę swoich marzeń, ożenisz się i będziesz miał dzieci.. A ja będę siedziała w swoim łóżku, z laptopem na kolanach i marzyła o tym, jakby to było gdybyśmy byli razem.. Jaki byś był za kilka lat? - uśmiechnęłam się - Kocham cię - odsunęłam się od niego i biegiem rzuciłam w stronę taksówki. Wsiadłam szybko do niej i kazałam kierowcy ruszyć. Bez żadnego słowa to zrobił. Namjoon stał na deszczu i ani drgnął. Patrzył jak odjeżdżam. Oparłam głowę o szybę i rozpłakałam się na dobre.
* Namjoon*
Stałem i patrzyłem jak cały mój świat odjeżdża w zwykłej taksówce. Nie mogłem pojąć dlaczego tak po prostu się poddała. Ja nie zamierzałem tego zrobić. I dlaczego do cholery nic nie powiedziałem? Mogłem ją złapać i powiedzieć co czuję. Tyle we mnie siedzi, a nie mam odwagi tego powiedzieć na głos. Namjoon ty kretynie... Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Jacksona.
- Zrobisz coś dla mnie? - zapytałem szybko.
- Pewnie - odparł od razu.
- Za 20 minut w kawiarni?
- Okay.
*Yoonah*
Siedziałam już w samolocie obok Youngjae i Jacksona, który dał mi kopertę. Powiedział, żebym ją przeczytała natychmiast. Bawiłam się nią w dłoniach i długo myślałam, czy powinnam to przeczytać. W końcu ciekawość wygrała i otworzyłam ją. Ze środka wypadł list, który od razu zaczęłam czytać.
Yoonah♥
Nie wiem, naprawdę nie wiem dlaczego nie powiedziałem Ci tego od razu. Twoje słowa mnie zaskoczyły.
Chciałem Ci powiedzieć, że nie jesteś tylko zwykłą dziewczyną, która tańczyła w garażu, kiedy nikt nie widział. Jesteś kimś więcej. Ciężko pracowałaś, aby być.. Kim jesteś. Jesteś niesamowitą dziewczyną z marzeniami.. Tylko odważni marzą.  Poza tym pamiętaj... Marzenia się spełniają... Nie ważne jakie one by nie były. Ciężka praca, upartość i chęć.. Wszystko da się zrobić. 
Zobaczysz, że pewnego dnia, to Ty będziesz kobietą, z którą będę miał dzieci. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i nie chce tego robić. Jesteś dla mnie ważna, najważniejsza... Nie wiem, czy ten list coś zmieni, ale chce, żebyś wiedziała, że nasze światy mogą się różnić, ale nigdy nie poróżnią nas. 
Kiedy weszłaś pierwszy raz do naszej dormy... Byłem w szoku. Byłaś taka drobna, wystraszona i cicha... Nie sądziłem, że mogę pokochać kogoś takiego, ale stało się... Masz ogromne serce.. I proszę Cię, przestań udawać, że tak nie jest.. Jesteś wrażliwa... Mogę się założyć, że teraz płaczesz, prawda? Nie przejmuj się, bo ja też. Nie wiem kiedy się spotkamy, ale obiecuję Ci.. Nie ważne, gdzie będziesz.. I tak Cię znajdę.. Bo Cię kocham... I zawsze będę kochał...
Namjoon xx
Złożyłam kartkę i włożyłam do koperty. Odchyliłam głową do tyłu i starłam łzy płynące po policzku.
- Poruszyło? - zapytał Jackson.
- Tak - spojrzałam na niego.
- Zrób coś z tym - szepnął.
- Za 10 minut startujemy - odezwała sie stewardessa, a ja spojrzałam na Jacksona, który tylko skinął głową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz