niedziela, 4 czerwca 2017

Chapter 25.

[dwa miesiące później]
- Wszystko jest załatwione - Yonka opadła zadowolona na sofę - Jutro twój wielki dzień - uśmiecha się szeroko.
- Stresuje się - powiedziałam cicho, a dziewczyna poruszyła brwiami w zabawny sposób. W tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi, a potem po prostu wszedł do środka. Odwróciłam głowę w stronę drzwi, w których pojawiła się Su.
- Ostatni wieczór wolności, a wy na trzeźwo? - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i wyjęła 3 butelki wina - Macie coś do jedzenia?
- U nas zawsze jest pełno jedzenia - odpowiedziałam wesoło.

Uśmiecham się do makijażystki, która kończy mój weselny look.
- Dziękuję - mówię i robię lekki ukłon. Kobieta łapie mnie za dłonie, składa życzenia po czym ściska. Całuję ją delikatnie w policzek i idę założyć sukienkę. Yonka uśmiecha się i delikatnie nachyla głowę ku dołowi. Podchodzę do niej i przytulam ją. Dziewczyna nie może powstrzymać się od łez i pociąga cichutko nosem.
- Szkoda, że mamy tu nie ma - szepczę, a ja odsuwam się od niej.
- Jest tutaj - dotykam miejsce, gdzie znajduje się serce. Brunetka uśmiecha się promiennie i odsuwa pokrowiec z sukienką. Rozbieram się do samej bielizny i razem z siostrą powoli wciągam sukienkę. Materiał delikatnie muska moją skórę, a ja uśmiecham się.
- Wyglądasz pięknie - siostra po raz kolejny ociera łzy, tak żeby makijaż jej się nie rozmazał. Odwracam się do niej plecami, a ona zapina guziczki od sukienki, a potem zakłada mi na szyję srebrny naszyjnik.
Fryzjerka podchodzi do mnie i zakłada mały, uroczy wianek, na moje pofalowane włosy. Odwracam się do lustra i nie mogę uwierzyć własnym oczom.
Moja sukienka ślubna była w kolorze różu, jednak bardziej przypominała biały. Była śliczna i słodka. Wianek był zrobiony z białoróżowych kwiatów i wyglądał idealnie na ciemnych włosach. Odwracam się do Yonki i biorę głęboki oddech.
- Jesteś gotowa? - zapytała cicho, a ja kręcę głową - Co się dzieję? - zapytała przerażona.
- Nie mam butów - mówię cicho, tłumiąc śmiech. Dziewczyna karci mnie wzrokiem, ale szybko podaje białe trampki. Szybko zakładam je i wiążę i jeszcze raz przeglądam się w lustrze.
- Wyglądasz pięknie - odwracam się w stronę drzwi i widzę w nich Taehyunga i Hoseoka - Chodźmy już - mówi starszy i bierze mnie pod rękę. Yonka natomiast idzie z Tae.
Wsiadamy do białego jeepa, przystrojonego specjalnie na tą okazję. Droga do kościoła mija naprawdę szybko. Kiedy dojeżdżamy nad miejsce, przed kościołem jest pełno fanek i ochrony. Biorę głęboki oddech i wychodzę z Hoseokiem.
Umówiliśmy się, że to on poprowadzi mnie do ołtarza, ponieważ w razie czego nie da mi uciec. Śmieję się na tę myśl, a chłopak zerka na mnie. Kręcę rozbawiona głową i stajemy przed drzwiami kościoła. Yonka i Tae wchodzą bocznymi drzwiami, a ja czekam, aż rozbrzmi muzyka.
- Gotowa? - pyta brunet, kiedy słyszymy pierwsze dźwięki fortepianu.
- Tak - mówię pewnie i drzwi się otwierają.
Kościół jest przystrojony białymi kwiatami, z różowymi wstążkami. Do ołtarza prowadzi nas biały dywan. Namjoon wraz z Jeonggukiem stoi przy ołtarzu i czeka na mnie. Na przeciwko nich stoi uśmiechnięta Yonka i macha do dziewczynek, które rozsypują przede mną kwiaty.
Podczas drogi pod ołtarz mijamy po drodze ludzi z pracy, przyjaciół, rodzinę.
Kiedy dochodzimy na miejsce, Hoseok przytula mnie.
- Witaj w rodzinie - szepcze i odsuwa się tak, żeby Namjoon mógł swobodnie do mnie podejść.
Chłopak uśmiecha się do mnie, łapie za rękę i odwraca nas w stronę ołtarza. Zerkam ukradkiem w miejsce, gdzie stał Jeongguk.. Teraz stoi tam cały zespół wraz z dziewczynami - puszczam im oczko i patrzę na księdza.
Mówi on coś, czego tak naprawdę nie słucham. Moje serce bije szybko, a oddech jest nierówny.
- Czy ty Kim Namjoon'ie bierzesz Park Yoonah za żonę? - pyta chłopaka, a on odpowiada "TAK" - Czy Ty Park Yoonah, bierzesz Kim Namjoon'a za męża - zerkam na chłopaka i uśmiecham się.
- Tak - odpowiadam pewnie, a on pozwala nam się pocałować. Delikatnie dotykam ust chłopaka, po czym on wpija się w moje mocniej. Słyszymy piszczenie i oklaski. Odsuwamy się od siebie kawałek i uśmiechamy do reszty.
Właśnie zostałam mężatką.. Szczęśliwą młodą mężatką.
W tym momencie w moim życiu otwiera się nowy rozdział, jednocześnie zamykając stary. Teraz czeka nas tylko dobry czas. Wszystko co złe było już za nami...
Podchodzi do nas reszta naszych przyjaciół i przytula nas.
- RODZINA! - piszczy Hoseok, a my wybuchamy śmiechem, po czym mu wtórujemy krzycząc to co on - RODZINA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz